Rozmawiam ze stażystką, pracującą w naszym biurze podróży.
Ona: Zerknij na ogłoszenia, które ci wysłałam.
Ja: Przejrzałam.
Ona: I jak?
Ja: Ta z ofertą pracy w firmie windykacyjnej jest cudowna.
Ona: Pomyślałam, że dręczenie ludzi to jest to, w czym na pewno byś się sprawdziła.
Bądź wymagająca, a już się pracownicy buntują.
.....
Wchodzą klienci - para z kilkuletnim stażem małżeńskim. Siedzą, oglądają katalog, zaczynają się kłócić, ona siedzi sfochowana.
Interweniuję, pytam, gdzie chcą jechać.
Ona: Jak najdalej, ale żadnych Tunezji i Turcji! Ani też żadnych Hiszpanii i takich innych.
On: Widzi pani? Nic jej nigdy nie pasuje.
Ja: Może Rosja?
Ona: Ooo! Jak się da to tak!
On: Dobry pomysł... Ale mojej żonie kupimy wycieczkę w jedną stronę. Rozumie pani - tak, żeby ją wywieźć, ale już nie wwozić z powrotem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz