piątek, 21 lutego 2014

Single

Wyjazd dla singli nad morze.
Po kolacji widać konkretne grupki, niektóre damsko-męskie, ale zdarzają się i takie tylko męskie albo tylko żeńskie. 
I tak, w jednej z babskich słychać taką oto wymianę zdań:
Ona1: Czy ja nigdy nie spotkam normalnego, przystojnego, inteligentnego faceta, którego jedynym problemem będę ja?
Ona2: Mamy po prostu pecha do facetów. 
Ona3: U mnie to już nie jest pech, bo pech jest wtedy, gdy ci się przytrafia jeden chybiony strzał na trzy. Jak ci się trafia takich czterech na trzech, to to już nie jest pech, a jakieś fatum!
.....
Staram się jak mogę:
Ja: Tego kwiatu jest pół światu...
Ona3: A co jeden to pokrzywa.
Ona1: A co drugi to oset.
Ona4: A co trzeci śmierdzi.
Ona2: Wybór mamy fantastyczny.
Ona1: Których byście wybrały?
Ona3: Śmierdzieli. Szorowałabym, ale przynajmniej bym się nie pokłuła ani nie podrapała.
Ona2: Ja się chętnie pokłuję. Moja socjopatyczno-masochistyczna natura będzie w raju.

I starania musiałam zacząć od początku. 
Ciężkie jest życie singli po 30-tce. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz