sobota, 1 marca 2014

Biurowo cz.3

Istnieje sobie właścicielka pewnej firmy, której organizujemy wyjazdy firmowe. Nazywamy ją potworkiem - jest koszmarną babką po 60-tce z toną botoksu i Alzheimerem. Gdy już się spotykamy w jej firmie, widzę jak Anka z księgowości chodzi na paluszkach i chodzi zdenerwowana. Z pozostałymi pracownikami nie jest lepiej.
Jakby tego było mało, w stosunku do mnie również nie jest wylewna i sympatyczna. Jest wredna i nieprzyjemna.
Ostatnio zaczęły mi łzawić oczy, pojawił się ból nad nosem i okazało się, że mam zapalenie zatok. I w takim stanie musiała jechać do potworka. Gdy wróciłam opowiedziałam w biurze o tym, co się stało.
Ja: Ty wiesz, że kiedy potworek usłyszała, że mam zapalenie zatok, kazała mi biec do lekarza? Ona kazała, ona sama. Ta sama, która uważa, że tylko ona może być chora.
Ona: No bo jest. Tylko nie wiem, po co leczy wątroby i gardło, kiedy ma chorą głowę...
Handlowiec: Taki malarz Krupa powiedział kiedyś, że każdy człowiek miewa ludzkie odruchy. Każdy. Widocznie to był ten dzień u potworka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz