Siedzi z nami w biurze jedna z dziennikarek, która robi materiał o ostatnich porwaniach.
Marta: Fajne tak zostać porwaną, co?
Ja: Na żaden okup zbierać nie będę.
Handlowiec: Nie musisz, wystarczy, że zadzwonisz do porywaczy i od razu co najmniej połowa się podda, jak usłyszą twój głos. Druga połowa zacznie sobie strzelać z kałachów w głowy, jak usłyszą, że się zbliżasz.
Dziennikarka się popłakała. Ze śmiechu. Podobno ze mnie. Także tak:]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz